30 lipiec A.D 2011 – leje… od kilku dni zresztą. Mnie dodatkowo pech od kilku dni prześladuje 🙁 Najpierw bolący ząb, potem spuchnięcie i teraz wyglądam jak chomik. Dodatkowo zepsuła mi się ładowarka do 5 (dzięki Bogu okazało się, że to jeden akumulator padł).
Przybywam na miejsce, szukam numeru pod który miałem trafić i nie ma go- prawo Murphy’ego działa… 20 minut poszukiwań, jeden telefon, wyrzucenie GPS’a i gra gitara. Praktycznie na tym skończył się mój pech tego dnia (odchorowałem następnego – ponad 39 stopni)
Zdjęcia wyszły super, zresztą dość gadania, zapraszam do oglądania kilku z nich.
Już nie mogę się doczekać sesji plenerowej, będzie się działo, oj będzie… 🙂
cdn…
Jędrek
06 sierpnia, 2011
wow, podoba się, świetne kolory
madzia
06 sierpnia, 2011
przepiękne zdjęcia!!! cudne