Na ten ślub czekałem od dawna. Kiedy spotkaliśmy się razem po raz pierwszy, ta para urzekła mnie. Kurcze… byli młodzi, odważni i pieruńsko zakochani w sobie. Ciężko oboje pracowali aby zarobić na własne wesele “jak z bajki”, ale… powiem Wam że było warto.
Wesele w domu weselnym “Kary mustang“, kamerzyści z Deltapix. Mnóstwo endorfin i…siwy dym.
Towarzyszyliśmy im od sesji narzeczeńskiej po plener ślubny. Serdecznie zapraszam na zdjęcia.